Sid ani razu nie powiedział Ricie bezpośrednio, żeby zrobiła plan zajęć dla gości na cały tydzień ich pobytu i przygotowała go w kopercie dla każdego z nich na niedzielę wieczorem, kiedy przyjadą. Mówił tak, jakby zakładał, że Rita już wszystko przygotowała („będę miał zapro… zaproszenie na wieczorną imprezę i program na następny dzień?”) Z odpowiedzi Rity wyraźnie można wywnioskować, że słyszy o tym pomyśle po raz pierwszy i bierze go za prośbę, którą spełni („No, możemy… możemy to zrobić”). Powiedział jej też niebezpośrednio, żeby włożyła programy do kopert, używając słowa „gdyby” („I gdyby mogło to być w kopercie czy czymś takim dla każdego z nich”). Niebezpośredni sposób zwracania się Sida do sekretarki sprawia wrażenie uprzejmości, a jednak Sid nie powiedział na końcu rozmowy: „Dziękuję”. Właściwie podczas rozmów nagranych w ciągu tygodnia Sid prawie nigdy tak nie mówił. To mnie początkowo zastanowiło, lecz potem zdałam sobie sprawę, że pasowało to do jego niewydawania bezpośrednich poleceń, i podtrzymywania pozorów, jakby Rita i tak miała je wykonać. Mówienie: „Dziękuję” wskazywałoby, że właśnie zgodziła się coś dla niego zrobić, podczas gdy jego sposób mówienia unikał takich skojarzeń.