Nie! To wszystko traci na wartości w obliczu powyższego i wielu innych przykładów z rozmów Sida. Prosząc o wykonanie czegoś przez sekretarkę czy pozostały personel pomocniczy (były to wyłącznie kobiety), zawsze mówił w ten sposób. (Zwracając się do podlegających mu kierowników, z których wszyscy byli mężczyznami, był bardziej bezpośredni, chociaż nadal stosował wiele strategii łagodzących.) A jednak Sid nie sprawiał wrażenia bezsilnego czy pozbawionego pewności siebie. To pozwala nam zdać sobie sprawę, że wydawanie rozkazów niebezpośrednio może być prerogatywą osób dysponujących władzą. Wyobraźmy sobie na przykład pana, który mówi: „Zimno tu” i spodziewa się, że służący zamknie okno, podczas gdy wypowiadający taką uwagę służący najpewniej nie ujrzy swego pana podchodzącego do okna, żeby je zamknąć dla wygody służącego. Pewien wychowany w Bretanii Francuz powiedział mi, że jego rodzina nigdy nie wydawała służącym poleceń bezpośrednio, lecz zawsze w niebezpośredni i bardzo uprzejmy sposób. Taki wzorzec czyni mniej zaskakującymi spostrzeżenia Davida Bellingera i Jean Berko Gleason, że w mowie ojców zwracających się do ich małych dzieci częściej niż u matek występują zarówno bezpośrednie zdania rozkazujące typu: „Dokręć nakrętkę kluczem”, jak i niebezpośrednie zdania rozkazujące typu: „Koło zaraz odpadnie”.