Podczas gdy Amerykanie uważają, że: „Trzeba smarować piszczące koła” (a więc lepiej jest głośno mówić), Japończycy mówią: „Wystający gwóźdź zostaje wbity z powrotem” (zatem jeśli się nie chce dostać po uszach, lepiej milczeć). Wielu japońskich uczonych piszących po angielsku usiłowało wyjaśnić oszołomionym Amerykanom etykę kultury, która bardziej ceni milczenie niż mowę i w której myśli są najlepiej przekazywane, kiedy nie formułuje się ich wyraźnie. Kluczowe pojęcia języka japońskiego pozwalają zrozumieć podejście jego użytkowników do języka jako takiego oraz uwypuklają strategie, z którymi spotykają się Amerykanie w pracy podczas rozmów z innymi Amerykanami. Japońska antropolog Takie Sugiyama Lebra wyjaśnia, że jedną z najbardziej podstawowych wartości w kulturze japońskiej jest omoiyari, co tłumaczy jako „empatię”. Dzięki omoiyari wyraźne formułowanie własnych myśli nie jest konieczne, ludzie bowiem powinni potrafić wyczuć znaczenie intuicyjnie. Lebra wyjaśnia, że Japończyk często nie kończy zdań, ponieważ wyrażanie myśli, zanim będzie wiadomo, jak zostaną przyjęte, wydaje się niepożądane. Łączy się z tym enryo, samoopanowanie potrzebne do uniknięcia polemizowania z opiniami większości. W wyraźnym kontraście do przekonania Amerykanów, że najlepsza jest bezpośredniość, Lebra wyjaśnia, że Japończycy bardzo sobie cenią osoby porozumiewające się niebezpośrednio, niejasno, subtelnie, a nawet niewerbalnie, ufając, że rozmówca dzięki empatii wychwyci odpowiednie znaczenie. Japończycy „uważają, że bezpośredniego, werbalnego, pełnego przekazu potrzebuje jedynie osoba niewrażliwa i nieokrzesana”. Innym pojęciem japońskiego komunikowania się jest sassuru, które odnosi się do wielce cenionej umiejętności intuicyjnego wyczuwania tego, co chce przekazać rozmówca. Sasshi, przewidywanie przekazu poprzez trafne domysły, jest uważane za oznakę dojrzałości. Biorąc pod uwagę wartość przypisywaną przez Amerykanów, a szczególnie amerykańskich ludzi interesu, bezpośredniemu komunikowaniu się, łatwo sobie wyobrazić, że wielu amerykańskich czytelników może się śmiać z takich nawyków konwersacyjnych. Jednak sukcesy odnoszone przez Japończyków w interesach zaprzeczają tezie, że takie rytuały konwersacyjne są same w sobie nieskuteczne.