W swej analizie Magenau wyjaśniła, że Karie od lat przyjaźni się z wieloma kobietami przedstawiającymi jej polisy do akceptacji zaczęły pracę w firmie mniej więcej w tym samym czasie, awansowały w podobnym tempie i kultywują przyjazne stosunki podczas przerw na kawę i obiad. Jednakże nowe stanowisko Karie uprawniło ją do kwestionowania ich pracy i wytykania im błędów. Magenau sugeruje, że podczas rozmowy z Lisą Karie tonowała swą władzę właśnie z powodu tej przyjaźni oraz prawie równej pozycji. W pewnym sensie ustawiła się na niższej pozycji („Zgubiłam się”) po to, by uniknąć posądzenia o wywyższanie się. Być może też przyjaźń z Lisą pozwoliła jej zająć rytualną niższą pozycję, ponieważ Karie wiedziała, że Lisa tego nie wykorzysta. W rozmowie z innym agentem, osobą o wiele młodszą, mniej doświadczoną, której nie znała i z którą nie była zaprzyjaźniona, Karie nie umniejszała tak swojej władzy. Warto też zauważyć, że był to młody mężczyzna. Być może miało to wpływ na styl Karie w rozmowie z nim, lecz Magenau zauważa, iż Karie nie była tak łagodna wobec kobiet, które znała mniej lub które zajmowały niższe pozycje.
Ja sama zaobserwowałam kiedyś ze zdumieniem odwrotne postępowanie: unikanie przyjęcia słusznie zarzucanej winy. Brałam udział w dość skomplikowanych negocjacjach, w których musiał mnie reprezentować prawnik. Prawnik ten zorganizował telefoniczną konferencję z drugą stroną oraz jej prawnikiem. Siedziałam w biurze ze swoim prawnikiem, a głosy naszych rozmówców docierały do nas za pośrednictwem głośnika w aparacie telefonicznym. W pewnej chwili mój prawnik niechcący trącił łokciem telefon i połączenie zostało przerwane. Kiedy jego sekretarka ponownie połączyła nas z rozmówcami, spodziewałam się, że powie to, co powiedziałabym ja: „Przepraszam. Trąciłem telefon łokciem.