Smak tych trunków nie zawsze zbliżony jest do porteru – tradycyjnie warzonego piwa angielskiego (tzw. ale) czy czerwonego bordo – rodzime piwo afrykańskie dla podniebienia zachodniego może smakować jak rozwodniona owsianka, z dodatkiem kilku martwych much pływających w blaszanej menażce – jednak alkohol to alkohol, rzecz zwyczajna na całym świecie. Proces produkcji alkoholu w wyniku fermentacji jest tak prosty, że człowiek posiadł tę technikę odkąd tylko nauczył się zbierać owoce, zaczął zalewać je wodą i czekał kilka dni aż enzymy zrobią swoje. Najprawdopodobniej człowiek zaczął wytwarzać alkohol, kiedy prowadził już osiadły tryb życia i zajmował się rolnictwem. Podkreślając niezwykłą prostotę podstawowego procesu, trzeba jednak przyznać, że współcześnie produkcja piwa wymaga zaawansowanej technologii, a browarnictwo rozwinęło solidne podstawy naukowe. Produkcja wina także posługuje się własnym aparatem naukowym, choć pod pewnymi względami bliższa jest starożytnym, przedindustrialnym metodom.
Bez względu na technologię – prymitywną czy zaawansowaną – w procesie fermentacji można uzyskać tylko ograniczone stężenie alkoholu. Dzieje się tak dlatego, że kiedy stężenie podniesie się do pewnego poziomu, działanie drożdży zostaje zahamowane lub giną one pod wpływem alkoholu, który same wyprodukowały, a proces fermentacji dobiega końca. Sake, narodowy trunek Japonii, produkowany jest z ryżu poddanego działaniu niedrożdżowego mikroorganizmu (Aspergillus), w tym wypadku prawie 17-procentowe stężenie alkoholu uzyskuje się, zanim zostanie przerwany proces fermentacji. Jest to prawdopodobnie najwyższe możliwe stężenie alkoholu osiągane w procesie naturalnej fermentacji.