Kiedy zapytała, co sądzi o jej wystąpieniu, nie spodziewała się krytyki, lecz komplementu. W gruncie rzeczy jej pytanie stanowiło próbę naprawienia zachwianego rytuału. Kiedy Deirdre skomplementowała Williama, wypowiadała po prostu przyjemną uwagę, która według niej należała się każdemu po wygłoszeniu referatu, i zakładała, że William zrewanżuje się podobnym komplementem. Kiedy tego nie zrobił, Deirdre ponagliła go, zadając tym razem bezpośrednie pytanie. William odpowiedział jednak krytyką, więc Deirdre pomyślała: „Aha, bawi się w »Krytykujmy się nawzajem«, a nie w »Poklepmy się po plecach«”. Zabawa w „Krytykujmy się nawzajem” byłaby innym symetrycznym rytuałem, nie tym, który zapoczątkowała, lecz mogła na niego przystać. Gdyby przewidziała, że William udzieli jej dosłownej odpowiedzi i nie poprosi o wzajemność, nigdy by mu tego pytania nie zadała. Bez względu na to, czy interpretuje się pytanie Deirdre jako prośbę o komplement czy o krytykę, łatwo byłoby przyjąć, że Deirdre nie jest pewna siebie. Ona jednak po prostu mówiła automatycznie, wypełniając jeden z licznych rytuałów konwersacyjnych, które pozwalają nam przebrnąć przez dzień. William być może rzeczywiście źle zrozumiał intencję Deirdre i odczytał jej pytanie dosłownie, ponieważ wymiana komplementów nie była rytuałem przez niego praktykowanym. A może tylko czekał na okazję zepchnięcia Deirdre na niższą pozycję. Nawet jednak w takim przypadku zaproszeniem do wyrażenia przez niego krytyki była jej próba zapoczątkowania wymiany komplementów.