Niebezpośrednie pytania

Podpowiedziało Sally, że powinna zaoferować pomoc, więc Marian nie musiała o nią prosić. Podobnie Marian nie zrozumiała dosłownie przeczącej odpowiedzi Sally na swoje pytanie: „Jesteś zajęta?” To jasne, że kiedy Marian zadzwoniła, Sally coś robiła. Mimo że Sally odpowiedziała, że nie jest zajęta, jeszcze zanim Marian poruszyła sprawę zastępstwa przy telefonie, zapytała, co dokładnie Sally robi. Marian nie musiała poprosić bezpośrednio, a więc nie ryzykowała odmowy czy wydania się uciążliwą, a Sally mogła mieć poczucie, że raczej oferuje pomoc z własnej woli, niż jest proszona o zastępstwo przy telefonie  o coś, co przecież nie należało do jej obowiązków (co jednak nie było niczym niezwykłym w małym biurze). Słyszę samą siebie, jak wydaję polecenia swoim asystentkom, nie rozkazując im: „Może byłoby dobrym pomysłem…”; „Byłoby wspaniale, gdybyś mogła…”, choć spodziewam się natychmiastowego spełnienia mojej prośby. Jeśli po kilku dniach odkrywam, że coś nie zostało wykonane, denerwuję się. Jednak rzadko pojawiają się takie problemy, ponieważ pracujący dla mnie ludzie wiedzą, że jest tylko jeden powód, dla którego przydzielam zadania chcę, żeby zostały wykonane. Lubię wydawać polecenia w ten sposób jest to zgodne z moim przekonaniem, co to znaczy być dobrym człowiekiem, a to według mnie (jak i zdaniem wielu innych kobiet) wymaga bycia „miłą”, brania pod uwagę uczuć innych ludzi. Wiele moich asystentek mówiło mi, że ten styl im się też podoba. Bardzo nie lubię, kiedy zlecone zadania nie są wykonywane. Nigdy jednak nie usłyszałam, że przyczyną tego był brak jasności moich wskazówek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *