Rozmowa z czterema wybitnymi kobietami odnoszącymi sukcesy

Fakt, że są kobietami, wpływał na ich styl mówienia publicznego. Kiedy jednak doszło do rozmowy, cała czwórka zaprzeczyła, jakoby to, że są kobietami, wpływało na ich sposób mówienia. Na przykład pani adwokat powiedziała: „…ludzie mówią, że pewnie dlatego odnoszę sukcesy w sądzie, że potrafię utożsamić się z przysięgłymi, że przysięgli mnie lubią. A ja nie rozumiem, dlaczego, poza tym, że… próbuję się uśmiechać i po prostu być sobą. 1 nie zadzieram nosa”. Chociaż nie wątpię, że ta pani adwokat rzeczywiście jest sobą, fakt, że kobiety uśmiechają się częściej od mężczyzn, jest dobrze udokumentowany. A przypisywanie wartości temu, że się nie zadziera nosa, brzmi trochę niczym założenie, że nie powinno się demonstrować swej władzy (stwierdzenie typowe dla kobiet rozmawiających o zarządzaniu dowody na to przedstawiam w rozdziale szóstym). Co ciekawe, wszystkie cztery kobiety, z którymi rozmawiała Johnstone, z dumą wypowiadały się o tym, że na ich styl wpływa to, że mieszkają w Teksasie. Mona Harrington pisze o trzech kobietach, które opuściły duże firmy prawnicze, by założyć własną „alternatywną” firmę specjalizującą się w procesach handlowych. Postanowiły postępować inaczej, niż było to przyjęte w poprzednich miejscach pracy, zarówno w kwestiach wzajemnych stosunków, jak i w kontaktach z klientami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *