Także za czasów Stuartów znajdziemy wiele wzmianek o złu wynikającym z pijaństwa, jakkolwiek Karol I słynął ze swej wstrzemięźliwości, co obrazuje poniższy cytat z dzieła historyka Claren- dona: Jako że [Król] celował w cnotach wszelakich, zachowywał tak surową wstrzemięźliwość, że wszelka rozpusta napawała go odrazą do tego stopnia, że kiedy pewnego razu uczestniczył w wielkiej uroczystości – jak opowiada ktoś, kto stamtąd powrócił – podczas której wino lało się szerokimi strumieniami, a pewien lord przetrzymał w piciu pozostałych, tak że nie mógł się samodzielnie ruszyć ani powstać, król orzekł, że zasługuje on na powieszenie.
W XVII wieku sprowadzono do Anglii kawę (1650), czekoladę (1657) i herbatę (1660). Jakkolwiek daty te można podać jedynie w przybliżeniu, to już z końcem tego stulecia napoje te były powszechnie dostępne, a kawiarnie stały się charakterystycznym elementem londyńskiego życia. Nie ma jasności, do jakiego stopnia te napoje stanowiły substytut alkoholu. Charakterystyczne i dość niepożądane następstwa pijaństwa odnotował w swym dzienniku pod datą 18 marca 1669 roku John Evelyn: Wraz z moim panem Howardem z Norfolk udałem się z wizytą do sir Williama, księcia Charleton, gdzie obiadowaliśmy: służący tak spili naszych woźniców, że obaj spadli z kozła na wrzosowisku, gdzie byliśmy zmuszeni ich zostawić i skorzystać z uprzejmości dwóch dżentelmenów, którzy odwieźli nas do Londynu: już po raz drugi dał się we znaki memu woźnicy ten barbarzyński zwyczaj okazywania gościnności panom przez upijanie ich służących.