Kiedy jednak sposoby mówienia nie są postrzegane jako konwencje, to są traktowane dosłownie, z negatywnymi skutkami dla obu stron. Mężczyźni, których strategie przeciwstawiania się są interpretowane dosłownie, mogą wbrew swym intencjom być postrzegani jako osoby wrogo nastawione do innych, a ich wysiłki mające na celu uniknięcie pozornego znalezienia się na niższej pozycji mogą zostać poczytane za arogancję. Gdy kobiety posługują się strategiami konwersacyjnymi pozwalającymi im uniknąć sprawiania wrażenia chełpliwych i wziąć pod uwagę uczucia rozmówcy, mogą się wydać mniej pewne siebie i kompetentne, niż są w rzeczywistości. W rezultacie zarówno kobiety, jak i mężczyźni często czują, że nie są należycie doceniani za swoją pracę, że się ich nie słucha i że nie posuwają się naprzód tak szybko, jak powinni. Mówiąc o charakterystycznych sposobach mówienia kobiet i mężczyzn, zawsze podkreślam fakt, że oba style mają uzasadnienie i są równie słuszne same w sobie, chociaż ich różnice mogą powodować problemy przy interakcji. Kiedy dwoje ludzi nawiązuje osobisty związek miłości czy przyjaźni, ich sfera interakcji stanowi w pewnym sensie świat sam w sobie, nawet jeśli każde z nich miało poprzednie doświadczenia związane ze swoją rodziną, społecznością i prowadzonymi przez całe życie rozmowami. Z kolei osoba podejmująca pracę wchodzi w świat już funkcjonujący, posiadający własny, charakterystyczny styl. Mimo licznych czynników mających wpływ na atmosferę miejsca pracy, takich jak: pochodzenie regionalne, profil przedsiębiorstwa, to, czy jest to interes rodzinny czy duża firma zasadniczo w przedsiębiorstwach, gdzie dotychczas na kierowniczych stanowiskach znajdowali się mężczyźni, normą są interakcje w stylu. W tym sensie kobiety oraz inne osoby mające odmienny styl nie zaczynają z pozycji równości, lecz od razu znajdują się w gorszej pozycji. Chociaż rozmawianie w pracy jest dość podobne do rozmów osobistych, pod wieloma względami jest to bardzo odmienne przedsięwzięcie.