Jeśli kobiety są w naszej kulturze nacechowane, to ich obecność na eksponowanych stanowiskach także jest najczęściej nacechowana. W wielu miejscach pracy, podobnie jak w rodzinach, istnieją role określone przez płeć i te przeznaczone kobietom są zazwyczaj rolami drugoplanowymi. Nie tak dawno temu w przychodniach i szpitalach pełno było mężczyzn zatrudnionych jako lekarze i sanitariusze oraz kobiet pracujących jako pielęgniarki i urzędniczki, podobnie jak w większości biur interes prowadzili mężczyźni, a kobiety usługiwały im jako recepcjonistki, urzędniczki i sekretarki. Wszyscy członkowie Kongresu byli mężczyznami, a kobiety znajdujące się na Kapitolu pracowały tam jako asystentki personel pomocniczy. Wszystkie świeżo wybrane członkinie Kongresu musiały protestować, gdy były brane za sprzątaczki, mimo że w klapach żakietów miały wpięte znaczki identyfikujące je jako przedstawicielki narodu. Pisząc książkę A Woman’s Place (Miejsce kobiety), członkini Kongresu Marjorie Margolies- -Mezvinsky przeprowadzała ze swoimi koleżankami rozmowy na temat ich doświadczeń. Jedna z nich podeszła do stanowiska ochrony z dwoma kongresmanami. Strażnik zatrzymał tylko ją i polecił jej przejść przez bramkę do wykrywania metali. Kiedy kongresmanka Maria Cantwell chciała się dostać po godzinach urzędowania do swego biura, strażnik zapytał ją, dla którego kongresmana pracuje, podczas gdy jej sekretarz prasowy, Larry West, przeszedł przez bramę, nie zatrzymywany przez nikogo. Kiedy kongresmanka Lynn Schenk pojawiła się na przyjęciu z asystentem, gospodarz wyciągnął do niego uprzejmie rękę i powiedział: „A, kongresman Schenk”.