Odmienne sposoby osiągania tych samych celów

Pewien dziennikarz miał napisać o mnie artykuł w gazecie. Jego pytania balansowały na granicy wrogości. Stawiał potencjalne zarzuty mojej pracy z takim zapałem, że byłam pewna, iż strasznie mnie obsmaruje w swoim artykule. Ku mojemu zdumieniu odmalował bardzo pochlebny portret bez śladu wrogości, którą się posługiwał dla wydobycia ode mnie informacji. Wykorzystał po prostu jedynie moje odpowiedzi. Przeciwstawiając się, dał mi możliwość przedstawienia się w pozytywnym świetle. Kiedy indziej udzieliłam wywiadu kobiecie, która rozmawiała ze mną tak, jakbym była jej przyjaciółką. Spędziła kilka godzin u mnie w domu i wyjawiła mnóstwo osobistych szczegółów o sobie, co zachęciło mnie do podobnej szczerości. Nic w jej zachowaniu nie pozwalało podejrzewać, że nie napisze pochlebnego artykułu. Paplałam więc byle co, przekonana, że znajduję się na pewnym gruncie. Artykuł napisany po tej rozmowie zaskoczył mnie tak samo jak poprzedni. Dziennikarka wykorzystała uzyskane informacje do przedstawienia mnie w niepochlebnym świetle. Miłe zaskoczenie po pierwszym artykule, który był korzystniejszy dla mnie, niż się spodziewałam, zostało zniszczone po kolejnym artykule, kiedy poczułam się zdradzona i oszukana. Pomyślałam, że dziennikarka zwiodła mnie, przyjmując pozę przyjaciółki, żebym odsłoniła swoje słabe punkty. Po zastanowieniu doszłam jednak do wniosku, że w celu uzyskania wyznań oboje dziennikarze posługiwali się rutynowymi stylami konwersacyjnymi. Mężczyzna usiłował wywołać odruchową reakcję, przeciwstawiając mi się, a kobieta osiągając porozumienie. Oba sposoby miały doprowadzić mnie do odsłonięcia się co przecież jest zadaniem dziennikarza. Oboje mówili zatem w sposób mający skierować rozmowę na rytualne tory. Podejrzewam, że nieprzypadkowo mężczyzna ustawił się na pozycji oponenta, a kobieta przyjaciółki. Pewna inna dziennikarka powiedziała mi, że podczas przeprowadzania wywiadów najbardziej nie lubi zadawania drapieżnych pytań i powtarzania najgorszych rzeczy, jakie inni mówią o danej osobie. Z kolei mężczyzna, z którym pracowała, zwierzył się jej, że w swojej pracy najbardziej lubi właśnie to.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *