Alkohol jako symbol narodowy

Świecka mitologizacja alkoholu może mieć równie mocne podstawy. Najróżniejsze kraje w ciągu stuleci często wybierały jakiś ulubiony trunek na symbol cnoty narodowej, przypisując jednocześnie ekwiwalentnym trunkom innych narodów rzekomo niesympatyczne cechy, którymi mieliby się odznaczać cudzoziemcy. Na przykład Francuzi tradycyjnie wielkie zalety upatrują w piciu wina, zdecydowanie potępiając piwo i piwoszy (choć w rzeczywistości zawsze wypijali duże ilości piwa i napojów spirytusowych). Oto wypowiedź profesora Henry Babinsky’ego, sławnego dziewiętnastowiecznego francuskiego lekarza, ilustrująca ten rodzaj postawy narodowej: L’usage prolongé du vin a certainement contribué à la formation et au développement des qualités fondamentales de la race: cordialité, franchise, gaîté, qui la différencient si profondément des peuples buveurs de bière. Co w tłumaczeniu brzmi:
Wieloletnie picie wina z pewnością przyczyniło się do wykształcenia i rozwoju zasadniczych cech rasy: serdeczności, szczerości, wesołości, które tak gruntownie różnią ich od narodów pijących piwo. Powyższy cytat pochodzi z rozprawy z 1930 roku, której wydanie sfinansował francuski przemysł winiarski. Tytuł książki brzmi Mon docteur le vin. Był to bogaty zbiór wypowiedzi znakomitości francuskiego świata medycznego o korzyściach picia wina, przeplatanych rozważaniami, w których utożsamiano wino z francuskością. W liście zamieszczonym na wstępie marszałek Petain podkreślał istotną rolę, jaką wino odegrało w triumfalnie poprowadzonej przez francuską armię wojnie lat 1914-1918. (Pisząc te słowa Petain wciąż był bohaterem spod Verdun, a nie zhańbionym przywódcą Francji za rządów Vichy.) Raymond Poincare, prezydent Francji w latach 1913-1920, wsławił się deklaracją głoszącą, że wino „stanowi esencję szczęścia i zdrowia, ekstrakt charakteru galijskiego, odzwierciedlenie Francji, tego szlachetnego kraju”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *