To natomiast może wzbudzić niechęć u osoby praktykującej przeprosiny jako rytuał. Jeśli jedna osoba powie: „Przykro mi”, a druga odpowie: „Przyjmuję twoje przeprosiny”, to próba osiągnięcia równowagi się nie udaje i pierwsza osoba może sądzić, że druga ustawiła ją na niższej pozycji, chociaż ta z kolei zapewne uważa, że zrobiła to właśnie pierwsza osoba. (Wyczuwając to, ludzie czasami po przeprosinach żartobliwie zachowują brak równowagi: „Dobra, tylko żeby się to już więcej nie powtórzyło”. Jest to zabawne, ponieważ jest oczywiste, że rozmowa nie tak miała się zakończyć.) Rytualne przeprosiny podobnie jak inne rytuały konwersacyjne dobrze funkcjonują wtedy, gdy obie strony podzielają ich założenia. Jednak ci, którzy często wygłaszają rytualne przeprosiny wobec osób, które tego nie robią, mogą sprawiać wrażenie, że biorą na siebie winę za coś, czego nie zrobiły. A w przypadku, kiedy ponoszą winę tylko częściowo, wydają się winne wszystkiemu. Na to, z jakim prawdopodobieństwem ludzie posługują się przeprosinami w ten sposób, ma wpływ kultura oraz płeć, lecz badania przeprowadzone wśród Amerykanów przez Nessę Wolfson i wśród Nowozelandczyków przez Janet Holmes wykazują, że kobiety robią to częściej niż mężczyźni. Holmes stwierdziła, że kobiety najczęściej przepraszają inne kobiety i o wiele rzadziej mężczyzn, podczas gdy mężczyźni bardzo rzadko przepraszają mężczyzn i tylko nieco częściej kobiety.