Kristin usiłowała po raz pierwszy zaproponować, żeby Charles umieścił w sprawozdaniu kurs wymiany lokalnej waluty na dolara. Wydaje się, że zaczęła mówić: „Przydałoby się wstawić kurs wymiany”, ale przerwała w pół zdania i zastąpiła je ogólnym stwierdzeniem: „Nie jestem pewna, czy to wykazujemy”. Charles nie zareagował na jej sugestię, więc podjęła kolejną próbę: „Mógłby pan też… a czy Miller będzie wiedział, że dwanaście dolarów za jednostkę to tyle samo, co dwadzieścia FFC?” Znów wydaje się, że zaczęła mówić: „Mógłby pan też wstawić do raportu kurs wymiany”, ale przerwała sama sobie i wyraziła ten pomysł mniej bezpośrednio, pytając, czy dyrektor będzie znał kurs wymiany. Najwyraźniej założyła, że Charles wywnioskuje, iż dyrektor może go nie znać, więc odpowiednia informacja zostanie dostarczona. Charles jednak zignorował to i dalej mówił na temat kursu wymiany, pomijając sprawę umieszczenia go w sprawozdaniu. Dopiero wtedy Kristin poleciła mu to zrobić. Jednak nawet wówczas jej polecenie było złagodzone: „Mógłby pan wstawić w nawiasie” zamiast: „Proszę to wstawić w nawiasie” i złagodziła polecenie przez wahanie i zwrot: „Wie pan”. Potem, jako ostateczne złagodzenie, dodała powód takiego polecenia, powód uwłaczający jej samej: „Tak dla (?) ludzi jak ja, którzy nie potrafią tak szybko przeliczać”, mimo że równie dobrze mogła potraktować w ten sposób dyrektora („To na wszelki wypadek, gdyby Miller nie potrafił tak szybko przeliczać”). Uwieńczyła swą prośbę śmiechem i pochwałą („Tak będzie dobrze”).