Vince miał doświadczenie, z którego wyciągnął wniosek. Nadzorował grupę ośmiorga podwładnych. Wyznawał zasadę utrzymywania z nimi kontaktu, więc przynajmniej raz dziennie chociaż na chwilę do każdego zaglądał. Uważał, że jest odpowiedzialnym i troskliwym szefem, był więc zaskoczony po wprowadzeniu nowego systemu oceniania przełożonych przez podwładnych. Chociaż były osoby zadowolone z jego stylu zarządzania, narzekania innych wahały się od: „Ciągle patrzy mi przez ramię, chyba uważa, że nie potrafię wykonać tej pracy”, do: „Rzadko wykazuje zainteresowanie tym, co robię. Chyba go to nie obchodzi, więc dlaczego miałoby obchodzić mnie?” Okazało się, że zaglądanie do pracownika raz dziennie oznaczało dla jednych zbyt dużo uwagi, a dla innych zbyt mało. Osoby uznające jego wizyty za zbyt długie interpretowały je w kategoriach władzy: „To mój przełożony, który mnie sprawdza”. Z kolei osoby, dla których jego wizyty były zbyt krótkie, interpretowały je w kategoriach porozumienia: „Nie jest tak zainteresowany, żeby poświęcić mi więcej czasu”. W przypadku Vince’a okazało się, że ta pierwsza grupa to mężczyźni, a druga kobiety.