Do nowych zjawisk zazwyczaj podchodzimy, porównując je z poprzednimi doświadczeniami. Jest to nieunikniony proces, dzięki któremu możemy iść przez życie, nie traktując każdego kolejnego zjawiska jako czegoś zupełnie nowego. Wszystko dobrze, jeżeli świat, z którym się stykamy, zachowuje się tak, jak poprzednio. Nowy świat ściąga nas na manowce. Właśnie teraz uczymy się, jak dawać sobie radę ze światem, który zmienia się o wiele za szybko względem tempa zmian naszych oczekiwań. W dużym ruchliwym mieście pewien mężczyzna przechodził obok placu budowy, przyglądając się mu z roztargnieniem, gdy nagle jego wzrok napotkał coś niezwykłego: osoba siedząca wysoko w kabinie olbrzymiego dźwigu, który właśnie spokojnie coś przenosił, była kobietą. Mężczyzna zawołał do niej wesoło: „Hej, mamuśka, co na kolację?” Uważał, że to świetny żart; chociaż nie był szczególnie przemyślany, w mgnieniu oka przypomniał nim kobiecie, że nie jest na swoim miejscu w kuchni. Jeśli ktoś wchodzi do szpitala i spodziewa się tam znaleźć tylko lekarzy i pielęgniarki (w przeciwieństwie do lekarek pielęgniarzy) co oznacza, że kobiety w białych fartuchach będą pielęgniarkami, a mężczyźni w białych fartuchach lekarzami to w większości przypadków się nie zawiedzie. Nie będzie tak jednak zawsze, co stwarza problemy lekarkom,
pielęgniarzom oraz pacjentom, którzy muszą wiedzieć, kto jest kim. Kiedy nasze oczekiwania się nie sprawdzają, nazywamy to seksizmem reagując na stare wzorce ról płci, które nie mają już zastosowania, a przynajmniej nie we wszystkich przypadkach.