Wiele osób pyta swoich współpracowników o zdanie („Co według ciebie powinniśmy z tym zrobić?”) po to, by otrzymać wiele różnych opinii, by inni poczuli się włączeni w podejmowanie decyzji oraz by stworzyć pozory lub rzeczywistą atmosferę podejmowania decyzji wspólnie. Nie oznacza to jednak (i nie może oznaczać), że wszyscy, którzy wyrażają swoje zdanie, dopną swego. Oznacza to jedynie, że wszyscy zostaną wysłuchani. Ideałem jest podjęcie takiej końcowej decyzji, która zadowala jak najwięcej osób i w jak największym stopniu zaspokaja potrzeby innych. Zgodnie z tymi zasadami ci, których sugestie nie zostały wykorzystane, zgadzają się z pozostałymi, ponieważ wiedzą, że ich wkład został wzięty pod uwagę i wierzą, że została podjęta najlepsza decyzja. Ktoś jednak nie przyzwyczajony do takiego układu może wziąć prośbę o wyrażenie opinii za dosłowne zaproszenie do podjęcia decyzji i gdy jego rada nie zostaje przyjęta, czuje się wprowadzony w błąd. Taka osoba może nawet poczuć się obiektem manipulacji lub oszustwa: „Zależy ci, żebym miał wrażenie, że to moja decyzja, ale i tak zrobisz, co chcesz, więc po co udawać i pytać mnie o zdanie?”