Podobnie jak wielu innych badaczy stylu japońskiego, wyjaśnia, że japońskie normy mówienia zalecają unikanie konfliktu i utrzymywanie harmonii. Prawie nikt nie wypowiada publicznie słowa „nie”. Clancy cytuje japońską autorkę Keiko Uedę, która napisała artykuł pod tytułem „Szesnaście sposobów na uniknięcie powiedzenia »nie« w Japonii”. (Clancy zauważa, iż niektóre z nich to milczenie; niejasność; wyrazy przeprosin, żalu oraz zwątpienia; a nawet kłamstwo czy wykręty. Osoby badane porzez Uedę przyznawały się do używania słowa „nie” w domu, lecz bardzo rzadko poza nim.) W rezultacie mówienie „nie” jest łączone z dziećmi, które jeszcze nie nauczyły się normy. Gdyby japońska matka mówiła w ten sposób, czułaby, że zniża się do poziomu swego dziecka, ponieważ takie mówienie jest związane z japońskimi dziećmi. Jak opowiedziała inna uczona, Patricia Wetzel: „wymuszanie dominacji”, „bezpośrednie formułowanie faktów i opinii” oraz inne zachowania, które Amerykanie kojarzą z władzą, „kontrastuje z tym, co znaczy być dojrzałym dorosłym” w Japonii, gdzie takie zachowanie , jest bardziej postrzegane jako niedojrzałe czy dziecinne”. Ze względu na to, że amerykańskie normy mówienia są odmienne, po amerykańskich rodzicach zwykle się oczekuje, że „po prostu powiedzą »nie«”. Dlatego właśnie amerykańska matka mówiąca w ten sposób czuje się pewnie: pasuje to do jej wyobrażenia o tym, jak autorytatywny dorosły mówi do dziecka.