Kobiety wkraczające do świata pracy wchodzą do „domu mężczyzn” na wiele sposobów, by posłużyć się wyrażeniem utworzonym przez kapitan Carol Barkalow i wykorzystanym w tytule napisanej przez nią książki o jej karierze wojskowej. Już stosowany tam język pełen jest metafor zaczerpniętych ze sportu czy wojska, terminów, które dla wielu kobiet są wyłącznie idiomami, nie stanowiąc odnośników do światów, w których przebywały czy też uważnie je obserwowały. Takie wyrażenia, jak: „pod bronią”, „strzał w dziesiątkę”, „zewrzeć szyki”, „piłka w grze”, „podnieść poprzeczkę”, „strzelić gola do własnej bramki” stanowią część naszego codziennego słownika (listę tę można by ciągnąć w nieskończoność). W niektórych przypadkach kobiety (lub mężczyźni) niezbyt obeznani ze sportem mogą właściwie używać danego wyrażenia, nie wiedząc nawet, skąd ono pochodzi. U innych brak znajomości różnych dyscyplin sportu może prowadzić do niezrozumienia danej wypowiedzi. Pewna kobieta usłyszała od swego prawnika, że zgodnie z negocjowanym kontraktem „nie mogą cię sprzedać do innego klubu”. Musiała go zapytać, co przez to rozumie.
Jest to obszar, na którym, jak się wydaje, kobiety już zaczynają działać po swojemu, posługując się obok metafor ze świata wojny i sportu metaforami z dziedziny gotowania, rodzenia oraz szycia. Na przykład pewna kobieta omawiająca swoje plany co do firmy produkującej taśmy wideo powiedziała: „Chciałabym móc produkować je nie tak jak grzanki, ale jak dzieci”. Rita Dove, uznana za najlepszą poetkę Stanów Zjednoczonych w roku 1994, porównała wiersz do kostki rosołowej, ponieważ jest skoncentrowany, poręczny i użyteczny. Pewna kobieta opisała pracę redakcyjną, którą właśnie była zajęta, jako podobną do koronki robionej szydełkiem, ponieważ wymagała niezwykłej dbałości o szczegóły.