Jeżeli kobiety znajdują się w „rurociągu” wystarczająco długo, żeby utorować sobie drogę do awansu, to niektóre z nich znajdą się na szczycie. Im dłużej jednak trwa ta sytuacja, tym mniej możliwa do utrzymania wydaje się teoria „rurociągu”. Według raportu Departamentu Pracy Stanów Zjednoczonych z 1991 roku, postęp jest niezwykle wolny. Podczas dziesięciolecia 1979-1989 reprezentacja kobiet i mniejszości narodowych na najwyższych stanowiskach kierowniczych w tysiącu największych korporacji amerykańskich wzrosła z 3 do 5 procent. Inne przeprowadzone w 1991 roku badania oparte na 94 przypadkowo wybranych średnich firmach wykazały, że kobiety stanowią 37 procent pracowników, 17 procent kadry kierowniczej, lecz zaledwie 6,5 procent kierownictwa wyższego stopnia. Kuszące jest stwierdzenie, że przyczyną szklanego sufitu jest seksizm, i na pewno tkwi w nim prawda. Jednak seksizm wyjaśnia tylko, gdzie się znajdujemy, a nie odpowiada na pytanie, jak się tam dostaliśmy ani nie pomaga się nam stamtąd wyrwać. Nie wątpię, że istnieją mężczyźni (oraz kobiety) przeciwni awansowaniu kobiet. Być może obecność kobiet w ich życiu służbowym powoduje komplikacje, jakich się nie spodziewali, wybierając daną pracę. Być może uważają, że wszystkie kobiety pracujące w ich dziedzinie zajmują miejsca mężczyznom (zamiast dostrzegać, że połowa mężczyzn pracujących w ich dziedzinie zajmuje stanowiska, które powinny objąć wykwalifikowane kobiety). Być może nawet uważają, że kobiety nie pasują do stanowisk związanych z władzą, a szczególnie z władzą nad nimi. Nie wszyscy mężczyźni odpowiadają temu opisowi. Wielu z nich szczerze pragnie awansu kobiet i usiłuje coś w tym kierunku zrobić. Dyrektor, o którym niedawno wspominałam, jest jednym z wielu mężczyzn, którzy piszą do mnie w nadziei na poprawę sytuacji. Jest wystarczająco dużo mężczyzn (oraz kobiet) pragnących sprawiedliwie awansować kobiety, więc pora zacząć się zastanawiać, dlaczego nie odnoszą większych sukcesów w awansowaniu kobiet w swoich firmach. Mężczyźni, którzy się ze mną skontaktowali, zrobili to dlatego, że po lekturze Ty nic nie rozumiesz! doszli do wniosku, iż dostrzegają częściowe wyjaśnienie sytuacji różnice w sposobie mówienia kobiet i mężczyzn działają na niekorzyść kobiet.