Kolejnym rytuałem konwersacyjnym jest „rozmawianie o kłopotach”, które może być formą „rozmowy obliczonej na porozumienie się”. Innymi słowy, jednym ze sposobów nawiązania z kimś porozumienia jest współczucie: jedna osoba mówi o swoim problemie (jest to szczególnie właściwe, ponieważ pokazuje, że dana osoba jest zwykłym człowiekiem, a nie kimś, kto wszystko ma), a druga rewanżuje się podobną opowieścią. (Taka odpowiedź jest właściwa, ponieważ pozwala obu stronom zachować równą pozycję.) Ponieważ rozmawianie o kłopotach zdarza się częściej wśród kobiet, wielu mężczyzn może wziąć wzmiankę o kłopocie za prośbę o rozwiązanie go. Pewna czytelniczka podsunęła mi przykład rozmowy o kłopotach między dziewczynką i chłopczykiem, podsłuchanej w przedszkolu:
DZIEWCZYNKA: Posłuchaj, Max, moje dziecko źle się czuje.
CHŁOPCZYK: Tak mi przykro. Nie jestem osobą zajmującą się naprawą chorych dzieci.
DZIEWCZYNKA: Nie prosiłam cię o naprawienie go, tylko ci po prostu mówiłam.