Kiedy pijący staje się coraz poważniej uzależniony, opisuje zazwyczaj, jak zwykłe zobowiązania rodzinne i społeczne oraz pragnienie dobrej reputacji stopniowo tracą dla niego swoje znaczenie. Zamiast tego potrzeba picia, ciągłego dopełniania kieliszka i zapewnienia sobie zapasów alkoholu staje się coraz ważniejsza i z czasem przytępia całkowicie zdolność reagowania na wszystkie codzienne wymagania i zobowiązania. Na przykład skargi ze strony rodziny na brak pieniędzy będą ignorowane z powodu desperackiej potrzeby pijącego, aby zdobyć pieniądze na kupno kolejnego drinka… i jeszcze następnego… i jeszcze następnego. Świadomość, że nad piciem nie ma pełnej kontroli Osoby pijące towarzysko cieszą się wewnętrzną wolnością decydowania, kiedy mają zacząć pić; mają również poczucie, że ta siła daje im komfort określenia, ile mają wypić i kiedy przestać. Dla takich osób picie alkoholu przedstawia się jako czynność, nad którą można stracić kontrolę tak samo jak nad dawkowaniem soku owocowego. W przypadku osób uzależnionych od alkoholu zdolność kontrolowania picia jest jednak mniej lub bardziej ograniczona. Trudno im odmówić sobie drinka, jeżeli alkohol jest pod ręką, a skoro już rozpocznie się sesja, będzie im bardzo trudno przerwać. Niełatwo znaleźć słowa opisujące to wewnętrzne doświadczenie, wydaje się jednak, że dla osób uzależnionych od alkoholu staje się on wrogiem podstępnym, skłonnym do zasadzek, któremu nie mogą ufać i łatwo ulegają. Jeden drink wyzwala pragnienie kolejnego, a potem przemożną chęć na jeszcze jedną kolejkę. To tak jakby sprzężenie zwrotne, sterujące normalnym piciem, zaczęło źle funkcjonować.